Błogie Blogi
Jedenasty listopada. Święto (nie)wszystkich Polaków.
Każdego roku, w okolicach listopada, szczególnie 11 dnia tego miesiąca, słyszę bardzo dużo o patriotyzmie, o wolności, o tym, jak to ważnym jest, manifestować w tym dniu, swoją „polskość”, najlepiej spacerując w tym dniu z dumną biało-czerwoną, zacząć dzień o mszy świętych, a potem słuchać pod pomnikami wzniosłych przemówień włodarzy wsi, gmin, miast, powiatów, województw, na stolicy Polski, kończąc. Okazuje się, że w tym dniu, każdy z owych włodarzy, hierarchów, dostojników wszelkiej maści i koloru, ma dość sporo do powiedzenia na ten temat.
Czy właściwie? Czy absolutnie godnie?
Czytaj więcej: Jedenasty listopada. Święto (nie)wszystkich Polaków.
Jak to Polak z Polakiem...
Nie wytrzymałem dłużej. Polska jest na wojnie ze wszystkimi i wszystkim. A skoro Polska, to i Polak. Nie, nie Prymas Polski, ale ogólnie, Polak. Polak zawsze był gotów bronić interesów swojej ojczyzny i w tej obronie wszystkiego, tak się ponapinał, że postanowił świętować tylko i wyłącznie, albo przede wszystkim, porażki.
Hejt za hejt? Nie tędy droga.
Zrobiłem z siebie durnia. Nie, nie pierwszy raz. Robienie z siebie idioty mam w pakiecie wykupione od lat i z satysfakcją dopuszczam się tego czynu kilka razy w tygodniu. Jednak teraz jest poważniej. Być może moja głupota zmierzy się z organami sprawiedliwości, w postaci sądu cywilnego. W pewnym filmie, Edward Lubaszenko, z miną poważną, odpowiada swojemu prywatnemu synowi, że za wszystko w życiu trzeba zapłacić. Pieniądze, to najczęściej, najmniejsza strata.
Facebookowe rozmowy Polaków, część pierwsza.
Polaków facebookowe rozmowy część pierwsza.
Taki projekt chodzi mi po głowie od bardzo długiego czasu. Słusznie czy nie, korzystam z Internetu, portali, właśnie po to aby dzielić się swoimi opiniami. Słusznie czy nie, wiele dyskusji wywołuje wiele emocji, często skrajnych, czasami rozbrajających, a czasami zwyczajnie, irytujących. Każdego dnia pojawiają się w rozmowach wnioski tak absurdalne, że można o nich książkę napisać. Zaznaczam, że nie mam zamiaru nikogo piętnować, nie mam zamiaru nikogo obrażać czy wyśmiewać, dlatego będą to luźne dialogi, skopiowane bez nazwisk, ale z podaniem źródła. Cykl ten poświęcam wszystkim udzielającym się na FB. Ot tak, ku pamięci. Dodam że znajdą się także moje wpisy.
W Nowym Roku, starym krokiem?
Nowy rok 2018 uważam oficjalnie za otwarty. Idzie nowe, odświeżone, powtórzone po ubiegłorocznym początku roku, jakkolwiek na to nie spojrzeć, można się cieszyć i wszyscy mamy do tego pełne prawo. Podsumowanie popełniłem w tekście przy okazji bożego narodzenia, a dzisiaj nie zamierzam wracać do wydarzeń przechodzących do mojej małej historii. Wchodzę w 42 rok życia, daleko mi do entuzjazmu czy euforii nie tylko z powodu uciekającego czasu.
Pojawiam się i znikam.
Wracam do siebie. Na swoje stare śmieci, po milczeniu tak długim, że aż trudno to w jakikolwiek sposób usprawiedliwić. Jak to w życiu, wydarzyło się wiele, ale i nie za dużo. Wakacje, krótkie, bo krótkie, doliny i wzrosty, parabola cały czas biegnie wzdłuż i wszerz mojego życiorysu.
Lato, lato, lato ...brudzi??
Zaczyna się nareszcie upragnione lato, lato wiosną, po długotrwałej zimie wiosną. Tak się jakoś porobiło w naszej ojczyźnie, że nawet pora roku się zdecydować nie może.
Cieszy jednak ogrom ciepła spływający na nas wszystkich dookoła, a to sprzyja wypadom na dwór, w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu. Kluczę, i kluczę, aby dojść do sedna.
Bo z dzieckiem należy prowadzić dialog ...

Jak to się dzieje że dzisiaj jest tylu znawców jak wychować dziecko? Warto podkreślić, nie swoje dziecko, jeżeli chodzi o nasze, to już lepiej bez kija nie podchodź, a jednak.
"Dobrej Zmiany" "dobre zmiany" w szkole...
Coraz większy niepokój ogarnia mnie jako rodzica, kiedy wczytuję się w nowy program nauczania, przygotowany dla mojego dziecka. Chcę zaznaczyć na wstępie, że nie zawsze zgadzałem się z poprzednikami. Z punktu widzenia rodzica, nauczanie dzieci, tych najmłodszych w szczególności, powinno być bardziej ludzkie, bardziej przyjazne. Każda reforma szkolnictwa wywołuje w rodzicach bunt i niechęć do zmian. Wielu rodziców dzisiaj widzi destrukcyjny wpływ gimnazjów na rozwój ich latorośli, zapominając, że w wielu przypadkach ( delikatnie mówiąc) wynoszą one swoje zachowania z domu.
Jak bronić swoje dziecko przez (nie)bezpieczną szkołą?
Mijają kolejne dni, tygodnie, a u Nas można powiedzieć bez zmian. Dzisiaj trapi mnie jednak inny problem, taki, który nie pozwala spokojnie książkę poczytać. Otóż, jak daleko mogę się posunąć, aby obronić własne dziecko przed innym dzieckiem, które wyrządza krzywdę mojemu dziecku?
Za chwilę wielu napisze, HA przecież to proste, jak w szkole, zgłoś nauczycielowi, jak na przysłowiowym dworze przed domem, to idź do rodziców.
Czytaj więcej: Jak bronić swoje dziecko przez (nie)bezpieczną szkołą?
Więcej artykułów…
Strona 1 z 2