Pojawiam się i znikam.
Wracam do siebie. Na swoje stare śmieci, po milczeniu tak długim, że aż trudno to w jakikolwiek sposób usprawiedliwić. Jak to w życiu, wydarzyło się wiele, ale i nie za dużo. Wakacje, krótkie, bo krótkie, doliny i wzrosty, parabola cały czas biegnie wzdłuż i wszerz mojego życiorysu.
List do A. część pierwsza
Nie oszukuję siebie. Nie buduję swojej wizji świata opartej o fantazje czy poważne filozofie. Jestem daleki od tego aby kierować się jakimikolwiek wizjami, chociaż przyznam, są takie, dla których czasami umieram i żałuję jak przywracam się do życia po seansie snu. Nie są mi do tego potrzebne żadne nadzwyczajne środki czy preparaty .
Uśmiecham się
Uśmiecham się. Nie, nie do siebie, ja nie pewien polityk, który to skanduje swoje imię wraz z tłumem. Uśmiecham się do chwili, która mi właśnie towarzyszy.
Uśmiecham się (2)
Uśmiecham się. Nie, nie do siebie, ja nie pewien polityk, który to skanduje swoje imię wraz z tłumem. Uśmiecham się do chwili, która mi właśnie towarzyszy.
Życiorys, odsłona pierwsza
Jeszcze nie tak dawno sam się zastanawiałem jak to się dzieje że dzisiaj tak wielu ludzi, młodych, starych, w średnim wieku, dzieciaków chce się dzielić sobą z wieloma innymi.
Często, czytając to i owo u innych, nie dostrzegałem w sumie nic ciekawego, oprócz krótkich opisanych sytuacji, w których za żadne skarby nie chciałbym się znaleźć. Dzisiaj oceniam to inaczej.
Z pewnością, nie kieruje mną chęć wbijania się na wyżyny Internetu, w mniej lub bardziej szokujący sposób. Nie kierują mną również emocje nie związane z popularnością. Tak właściwie prowadzę bloga sam dla siebie. Ot tak, aby zostawić coś dla mich potomnych, z których jedni są ze mną a innych nie ma przy mnie od lat.
Razem, a może jednak osobno?
Kiedy pojawia się na świecie, nasze dziecko, to dopada nas wiele pytań, wątpliwości tego czy się podoła wyzwaniu zupełnie, nieznanemu. W takim momencie pojawia się wielu konferansjerów, asystentów, mentorów, którzy bardzo pragną zająć nasze, rodzicielskie miejsce i koniecznie uczyć nas, młodych rodziców, jak należy kąpać, jak przewijać a znane są mi przypadki, jak karmić piersią.
Bo z dzieckiem należy prowadzić dialog ...

Jak to się dzieje że dzisiaj jest tylu znawców jak wychować dziecko? Warto podkreślić, nie swoje dziecko, jeżeli chodzi o nasze, to już lepiej bez kija nie podchodź, a jednak.
Dzień za dniem...
Witam po ciężkich miesiącach, a nawet więcej. Jak to się stało że mijają miesiące a ja nic? Oprócz szaty graficznej, która została lekko zmieniona…
Puenta część czwarta.
Puentę czas zacząć. A co się działo w tym tygodniu? Najważniejsze wydarzenie w naszym domu to czwarte urodziny Tornada alias Dorotki. Spędziliśmy je w rodzinnym gronie, na wspólny wyjeździe, ofiarując siebie nawzajem, w pięknym mieście Wrocławiu, spędzając czas na statku, na spacerach po pięknej starówce, w poszukiwaniu krasnali, we wspaniałym wrocławskim zoo, Afrykarium. Słowem, aktywne spędzenie czasu w ten bardzo ważny dzień dla naszego malucha.
Puentę czas zacząć.
Wiem czego mi brakuje ( to tak a propo skromności na jaką cierpię od wielu lat) – systematyczności. Nie mogę nad tym zapanować więc wzorem wielu wielkich i większych, od dzisiaj co sobotę, powstanie ranking Radosnego Taty. Nie, nie będzie to ranking o nazwie ranking, ale Puenta Tygodnia, która będzie odnosiła się do spraw czysto wychowawczych, dziecięcych, edukacyjnych, rodzicielskich…
Jak bronić swoje dziecko przez (nie)bezpieczną szkołą?
Mijają kolejne dni, tygodnie, a u Nas można powiedzieć bez zmian. Dzisiaj trapi mnie jednak inny problem, taki, który nie pozwala spokojnie książkę poczytać. Otóż, jak daleko mogę się posunąć, aby obronić własne dziecko przed innym dzieckiem, które wyrządza krzywdę mojemu dziecku?
Za chwilę wielu napisze, HA przecież to proste, jak w szkole, zgłoś nauczycielowi, jak na przysłowiowym dworze przed domem, to idź do rodziców.
Prawa czy obowiązki?
Ile praw mają nasze pociechy? A ile obowiązków? Czy faktycznie to my dzisiaj wychowujemy dzieci, czy tylko tak nam się wydaje? W tle tego tematu rozgrywa się gorąca dyskusja na internetach, po tym jak agresywny mężczyzna rzucił dzieckiem bawiącym się na placu zabaw o chodnik. Postanawiam więc się rozprawić z tym i owym. Oczywiście, jako aktywny tata, nie będę obiektywny.